Piętka, czyli marketingowa lekcja dla KBK

avatar
(Edited)

Jednym z elementów przygotowywanego rebrandingu Królestwa jest przeprowadzenie ulicznej kampanii marketingowej. Zakłada ona, że w okolicy KBK w różnych miejscach pojawi się nowe logo (w uproszczonej wersji). Będzie rysowane kredą na chodniku, wrzucane jako magnes na metalowych elementach, malowane na kamykach i zostawiane na ławkach, przyczepiane do drzew przy Placu Biskupim (albo na kilka dni w formie obrazu, albo na stałe jako budka dla ptaków). Na początku będzie tylko logo. Dopiero potem na wielkim słupie przy placu Biskupim wrzucimy logo z adresem a do części logotypów dopiszemy Biskupia 1 (bo 8 już jest częścią logo).

Dlaczego tak?

Po pierwsze, samo logo można bardzo szybko narysować. Jest to istotne bo akcja będzie robiona incognito i należy unikać świadków. Z kolei logo plus napis wymaga więcej czasu, co oznacza sporo więcej straconego czasu na obczajanie, aż ulica będzie pusta. Coś o tym wiem, bo w dawnych czasach zdarzało mi się robić podobne akcje w Tarnowie. Podczas jednej z nich wrzuciliśmy na Wałową fragmenty "Przesłania Pana Cogito".

Po drugie, niejasne akcje, bez dobrze znanego motywu i tego, kto za tym stoi, są najlepsze. Intrygują i stawiają pytania. Pamiętam, że ta tarnowska akcja herbertowa miała właśnie taki skutek. Wbiła się w świadomość mieszkańców. Jej echa dotarły do mnie w niespodziewany sposób. Pierwszy, gdy po jednym z koncertów z okazji rocznicy urodzin Herberta podszedł do mnie pewien ksiądz i powiedział: "Nie wiem, czy pan widział, ale na Wałowej jakiś czas temu ktoś wypisał cytaty z Herberta". Drugi, gdy przeglądając album "Niewidzialne miasto" trafiłem na zdjęcie naszego cytatu. Co więcej stał się on motywem przewodnim całego wstępu, który tak właśnie zatytułowano: "Masz mało czasu, trzeba dać świadectwo".

Jedno z nadesłanych zdjęć przedstawia chodnik z szablonem "masz mało czasu, trzeba dać świadectwo", który można doczytać na wiele sposobów. W kontekście Niewidzialnego miasta na pewno jako zachętę do dalszych twórczych działań. Tak, zmieniaj przestrzeń wokół i czyń ją bardziej swoją, pozostawiaj ślady, bo zawsze jest nadzieja, że ktoś je odczyta. Masz prawo dobrze czuć się w miejscu, w którym mieszkasz. Najgorszym z możliwych stanów jest obojętność i brak działania.

Wniosek z tego jest jeden. Tajemnica przyciąga bardziej. Odpowiedź podana od razu jest mało interesująca. Nie jestem specjalistą od marketingu, ale to jedno wiem.

Zresztą do samego marketingu we współczesnym wydaniu jestem uprzedzony, bo w dużej mierze opiera się on na dyktacie pieniądza. Masz hajs, to jesteś w stanie "przekupić" algorytmy lub influenserów i dotrzeć do mas. Nie masz? No to kop się z koniem. Kabekowa akcja na Facebooku wyłamała się z tej zasady i przyniosła niesamowite efekty. I jeśli mam być szczery, to uważam, że kampania rebrandingowa ma jeszcze większy potencjał. Przyszłość zweryfikuje, czy miałem rację. Jedno jednak wiem: standardowy marketing nie zawsze działa. Przykład poniżej.

Na zdjęciu jest piekarnia Piętka na Łobzowskiej. Działa od 4 grudnia 2024. Poza nią są jeszcze trzy inne Piętki w Krakowie. Wszystkie poza centrum. W Piętce można kupić chleb, napić się kawy, zjeść dobre śniadanie, są też ciastka. Dla mnie to taki lepszy Lajkonik. Z tą tylko różnicą, że w Lajkonikach jest dużo ludzi. W Piętce prawie w ogóle. Czasem chodzę do niej z Agą koło godziny 15.00. Zawsze są pustki.

No i cóż, chciałoby się po raz setny powtórzyć, że dobry produkt bez dobrego marketingu sam się nie wypromuje. Tylko czym jest ten dobry marketing? Bo trudno zakładać, że firma, która miała już w Krakowie trzy punkty postanowiła otworzyć czwarty zaniedbując jego promocję. Zresztą wystarczył mi pobieżny research, aby zauważyć że:

  • Piętka to "brand", za którym stoją Buczkowie, czyli cała dynastia krakowskich piekarzy, mająca punkty sprzedaży w całym mieście.
  • W ostatnim półroczu na Love Kraków pojawiły się dwa "artykuły sponsorowane". W pierwszym była tylko wzmianka o Łobzowskiej, drugi był tylko o niej.
  • Na Facebooku Piętki znajdziemy posty, które mają 190 lajków i takie, które mają... 4. Możemy z tego wnioskować, że cały ruch generują posty sponsorowane.
  • W lutym przez jakiś czas słupy ogłoszeniowe w pobliżu Piętki oblepione były reklamą informującą, że piekarnia jest tuż za rogiem.

A zatem jakiś wysiłek marketingowy był podejmowany i niewątpliwie poszło na to trochę pieniędzy. Przykład ten potwierdza to, z czym przez wiele lat mieliśmy do czynienia w KBK. Przebicie się z informacją o nowym lokalu to nie lada sztuka. Okazuje się jednak, że nawet mając pieniądze (i doświadczenie) nie zawsze się to udaje. Czynników wpływających na powodzenie jest dużo. To z kolei prowadzi do wniosku, że przygotowanie czegoś niestandardowego może mieć większy sens, niż poruszanie się po drodze utartych schematów.



0
0
0.000
1 comments
avatar

Manually curated by the @qurator Team. Keep up the good work!

Like what we do? Consider voting for us as a Hive witness.


Curated by ewkaw

0
0
0.000