24 tydzień akcji na Facebooku
Niedługo minie pół roku trwania akcji na Facebooku, ale już teraz można śmiało powiedzieć, że stanowi ona przełom jakich mało w historii Królestwa. Już w maju było wiadomo, że nagradzanie ludzi za lajki i komentarze daje rezultaty, ale dopiero teraz można wyraźnie odczuć przyspieszenie wynikające z efektu kuli śniegowej. Z każdym tygodniem reakcji przybywa. I jeśli dwa tygodnie temu minimum było na poziomie 40 lajków, to teraz powoli zbliżamy się do 60.
Efekt jest taki, że do KBK nie tylko przychodzą nowi goście, ale również częściej zaglądają starzy bywalcy. Wpływa to oczywiście na frekwencję. Jeszcze rok temu był z tym problem. Ot, weźmy na tapet noce planszówkowe. Swego czasu zastanawiałem się, jak to jest, że frekwencja na naszych wydarzeniach z grami jest w kratkę. Raz ludzie są, innym razem pustki. Teraz widzę, że o wszystkim decydują algorytmy i przypadek.
W ubiegłym roku było zaledwie 6 nocy planszówkowych. Wyższa frekwencja na części z nich wynikała z dwóch czynników: po pierwsze wiele osób z Ukrainy traktowało je jako przedłużenie rozmów polsko-ukraińskich, po drugie część z nich była promowana na jednej z facebookowych grup przez @konslib'a. Poniżej zestawienie ubiegłorocznych wydarzeń planszówkowych.
Data | Frekwencja |
---|---|
20.01 | 4 |
3.03 | 20 |
28.04 | 15 |
26.05 | 13 |
11.08 | 12 |
1.12 | 9 |
Tak z kolei wyglądało to w ostatnich 3 tygodniach:
Data | Frekwencja |
---|---|
20.09 | 36* |
27.09 | 20 |
5.10 | 17 |
/*/ dane lekko zafałszowane bo do frekwencji wlicza się też wizyta świty Gandalfa
Być może czynnikiem wpływającym pozytywnie na aktualną frekwencję jest regularność. Nie można tego wykluczyć. Wydaje mi się jednak, że zorganizowanie jeszcze rok temu trzech nocy planszówkowych pod rząd miałoby efekt odwrotny, bo "stała ekipa" na pewno wykruszyłaby się w któryś z weekendów. No cóż, zobaczymy ile osób przyjdzie w najbliższą sobotę...
Drugą kwestią, którą chciałbym śledzić w najbliższych miesiącach są zarobki na Facebooku. Nie tak dawno temu pisałem, że FB odblokował Królestwu opcję pod nazwą Bonusy, która pozwala monetyzować wpisy. Początkowo nie miałem zamiaru tego aktywować, ale ostatnie zmiany na Allegro uświadomiły mi, że trzeba dywersyfikować źródła przychodu. Zresztą nic tutaj nie tracę. Jeśli będą to spore środki, to wtedy jakoś przełknę niechęć do biurokracji, ogarnę formalności i będzie dodatkowa kasa w skarbcu KBK. Jeśli natomiast będą to psie pieniądze, to wypłacać przecież nic nie muszę. Będę miał za to kolejny świetny przykład do przedstawiania wyższości Hive nad scentralizowanymi mediami społecznościowymi. Nigdzie w polskim Internecie nie znalazłem informacji ile na tych bonusach realnie się zarabia, więc przetrę szlak.
Na razie zapowiada się raczej drugi scenariusz. Po trzech dniach i czterech postach na koncie jest... 27 centów. Zakładając, że codziennie publikowałbym przynajmniej jeden post, to po miesiącu zbierze się tego przy bardzo dobrych wiatrach maksymalnie kilka dolarów. Czyli tyle ile na Hive mam pod jednym postem.
Na szczęście rycarowa akcja na Facebooku ma ten ogromny plus, że nie wymaga zbyt dużo pracy. Posty, które wrzucam to zwykle krótkie relacje z KBK lub wpisy przypominające o akcji. Nie pożerają tyle czasu co Hive. Nie trzeba też specjalnie rozkminiać co wrzucić, żeby podbić aktywność, bo ta z każdym tygodniem podbija się sama. W zasadzie to osiągamy małym wysiłkiem to, na co inni potrzebowaliby etatu. W tym tkwi największa dogodność tej akcji. Ludzie zaczęli traktować to jak grę, więc nie trzeba się uciekać do tanich sztuczek opartych na trendach i kontrowersjach.