Pożegnanie z Korfu - oby nie na zawsze.
Zmieniłam zamiary co do dzisiejszego posta. Miał być o zakątku, który mnie wyjątkowo zauroczył podczas spaceru uliczkami Korfu, ale nic z tego. Nie wiem jak go pokazać i opisać, Nie umiem powiązać tego miejsca z sensowną myślą, coś mi umyka... może zbyt dużo czasu minęło, by ot tak do tego wrócić. Zostawiam to więc na kiedy indziej, albo na nigdy.
Skoczmy zatem do miejsca, w którym spędziłam ostatnie godziny na Korfu - na punkt widokowy, z którego można obserwować nisko przelatujące samoloty. Tuż obok znajduje się popularny cel turystyczny - położony na malutkiej wysepce klasztor Panagia Vlacherna z XVII w.
--
Monastyr jest bardzo mały, co szczególnie odczuwa się po wejściu na jego dziedziniec. Jednocześnie jest niezwykle urokliwy i poruszający jakąś tajemniczą, sentymentalną nutę wspomnień. Dziwne w moim przypadku, bo nie podróżowałam po krajach południowych, nie licząc tygodniowego autostopa po Hiszpanii jakieś 25 lat temu... To nie były moje klimaty. A jednak coś się we mnie uruchamia nawet teraz. Może to echo starych filmów puszczanych w telewizji, gdy byłam dzieckiem?
--
Szczęśliwie nie było wielkiego oblężenia, co zapewne ma miejsce w lecie i mogłyśmy bez przepychanek zajrzeć na dziedziniec, a potem obejść budowlę dookoła.
--
Dziedziniec nie dość że mały, to w dodatku zawłaszczony przez koty, które absolutnie nic sobie nie robiły z kręcących się turystów. Sjesta!
Zaczynam ziewać!
--
Po krótkiej wizycie w klasztorze poszłyśmy oglądać samoloty. Najlepszym punktem widokowym do tego jest betonowy most na Zatoce Kanoni.
--
150 metrów od niego zaczyna się pas startowy, więc samoloty przelatują tuż nad głową. Ich obserwacja jest niesamowicie wciągająca. Po każdym kolejnym mówiłyśmy sobie dobra, następny będzie ostatni, ale wiadomo było, że to ściema. Siedziałyśmy do oporu i dopiero zbliżający się czas odprawy zmusił nas do ruszenia tyłków.
--
Dokładnie na przedłużeniu pasa, niecałe 20 km na północ, wznosi się najwyższy szczyt Korfu - Pantokrator. Byłyśmy na górze dwa dni wcześniej, wyjechałyśmy samochodem. Ta wizyta pozostawiła we mnie olbrzymi niedosyt, ocierający się o frustrację. Kilka było takich momentów podczas tej podróży i dlatego była dla mnie ważna. Chyba po raz pierwszy z taką siłą dotarło do mnie, w jaki sposób chcę poznawać świat, a w jaki nie.
--
Ale ten ostatni dzień w mieście mi się podobał, bo mogłam posiedzieć dłużej tu i tam, pogapić się, pomyśleć.
--
Mysia Wyspa (Pontikonisi) z kościółkiem ukrytym wśród drzew.
--
Rajan z Gdańska.
--
I znów kot. Jeśli jakiś motyw przewodni mógłby spiąć moją krótką, grecką przygodę, to właśnie koty.
--
No i może baklawa, którą jadłam codziennie. Parę kawałków poleciało ze mną do Krakowa, zniknęły w ciągu dwóch dni po powrocie. Ciekawe, czy mogłaby mi się kiedyś przejeść.
Oprócz baklawy jadłam na Korfu jeszcze jeden deser - ciasto pomarańczowe. Było przepyszne - nasączone słodkim syropem (albo miodem) i aromatyczne. Chyba lubię takie ulepki.
Zdaje się, że dłuższy pobyt na Korfu mógłby poskutkować ciężkimi konsekwencjami 😁
Wow - it looks both spectacular and spec-cat-ular there !!!
:)
❤️😊
@tipu curate 4
Upvoted 👌 (Mana: 35/75) Liquid rewards.
Congratulations, your post has been added to Pinmapple! 🎉🥳🍍
Did you know you have your own profile map?
And every post has their own map too!
Want to have your post on the map too?
Hello wadera!
It's nice to let you know that your article will take 6th place.
Your post is among 15 Best articles voted 7 days ago by the @hive-lu | King Lucoin Curator by szejq
You receive 🎖 1.4 unique LUBEST tokens as a reward. You can support Lu world and your curator, then he and you will receive 10x more of the winning token. There is a buyout offer waiting for him on the stock exchange. All you need to do is reblog Daily Report 261 with your winnings.
Buy Lu on the Hive-Engine exchange | World of Lu created by szejq
STOP
or to resume write a wordSTART