Kawa zamiast piwa – blog z życia i przepis na Barraquito
Nadal nie doczekałem się na wynik rezonansu magnetycznego. Mam nadzieję, że po prostu się nie śpieszą, jeśli na pierwszy rzut oka jest OK. To oczywiście myślenie życzeniowe.
Zmiana nawyków idzie nawet nieźle. A właściwie ich poprawa, bo było względnie OK. Nie mam poważnych nałogów, chociaż łapię się na tym, że cukier uzależnia. Słone przekąski w sumie też, ale poczyniłem postępy.
Zauważyliście, jak trudno kupić dziś małą paczkę chipsów? Znalazłem takie Laysy w wiejskim sklepie. Nic dziwnego, gdyż ludzie po prostu chętniej kupują więcej. Tymczasem to dawka czyni truciznę, więc sobie małą paczuszkę zjadłem. Ba, nawet odłożyłem na półkę dużą, którą wziąłem wcześniej. Do tego kawka bez cukru i można żyć. Chcoiaż bez lodów latem nie umiem.
Ostatnio polubiłem mocne smaki, ale z jakiegoś powodu przez ponad 30 lat mojego życia nie piłem kawy. Po prostu kiedyś chyba za bardzo mnie pobudziła i odpuściłem. Jednak chętnie jadłem gorzką czekoladę i piłem portery – czekoladowe, kawowe, śliwkow i malinowe. Te dwa ostatnie były wręcz wybitne. Mowa tu o bardzo mocnych (jak na piwo) trunkach, więc jedno w zupełności wystarczy na cały wieczór. Tymczasem alkohol do szczęścia wcale nie jest potrzebny.
Fotografia własna
Takie kawki otrzymałem w prezencie i smakują rewelacyjnie. Bez cukru i mleka przy odpowiednim zmieleniu ziaren zdecydowanie urzekają. A najlepsze jest to, że dopiero odkrywam tzw. kraftowe (och, nie lubię tego słowa) produkty. Rynek nasyca się czymś więcej niż zwyczajne sklepowe kawki, chociaż niektóre sporo kosztują.
Ale najlepszą kawę piłem na Teneryfie, chociaż to właściwie kawowy napój i tu dawka alkoholu się pojawia.
Podobno Bartaquito powstało w barze Imperial w Santa Cruz de Tenerife, a nazwa pochodzi od pseudonimu jednego ze stałych klientów. Tak, czy siak, to chyba najlepszy napój, jaki piłem w życiu. Ten robiony samodzielnie nie smakuje, jak na wyspie, ale i tak jest super:
- Na dno szklanki wlewamy 2-3 łyżki mleka skondensowanego.
- Wlewamy 1-2 łyżki likieru waniliowego (najlepiej Licor 43).
- Teraz zaparzymy i wlewamy espresso, aby nad likierem była wyraźna warstwa.
- Spienione mleko.
- Na górę cytrynka, troszkę cynamonu lub startej czekolady.
Coś niesamowitego <3
Fotografia własna