#16 Jak stać się kosmitą - czyli o obcości, po raz pierwszy
Co ja tak właściwie jem? Skąd mam mieć pewność że to co jem, jest tym co naprawdę powinienem?
Mniam
Ciało potrzebuje pożywienia - szczególnie to ciało które rośnie. Potrzebuje ono energii, jak i odpowiednich witamin i minerałów, by móc prawidłowo rozbudowywać swoje organy i rosnąć we właściwy sobie sposób. W podobny sposób, do rozwoju umysłu potrzeba pożywienia intelektualnego - mózg trzeba karmić nowymi bodźcami, wiadomościami, wiedzą, lub chociaż własnymi przemyśleniami. Bez tego, każdego nowego dnia bylibyśmy tacy sami - i nie wiedzieli nic nowego.
Obecnie mało kto sam zajmuje się zdobywaniem swojego pożywienia. Drobiowy burger na wyjeździe nie oznacza, że po drodze upolowaliśmy bażanta. Warzywna sałatka nie wiąże się z koniecznością sadzenia, odchwaszczania i zbierania roślin w polu. Nawet chcąc zjeść zwykłą bułkę, nie orzemy przecież pola żeby obsiać zboże. Skąd więc wiemy że to co jemy, jest dokładnie tym o czym myślimy? Z jednej strony, musimy zaufać producentom że nie otrzymujemy w całości sztucznie wyprodukowanych podróbek... z drugiej, znamy przecież smak. Możemy rozpoznać to co znamy.
Gdy jedziemy gdzieś dalej, gdy próbujemy nowych potraw, nasze dotychczasowe doświadczenia smakowe nie wystarczą. Musimy otworzyć się na nowe przyprawy, na nowe sposoby przyrządzania posiłku. Zawsze będziemy jednak odnosić w jakiś sposób do tego co znaliśmy do tej pory. A jak z nowymi smakami informacyjnymi?
Idzie nowe
Jednym ze sposobów na naukę i rozwój, jest napotykanie nowych, czasem także trudnych sytuacji, które stymulują ciekawość, kreatywność i umiejętności rozwiązywania problemów. Czsaami opisujemy takie sytuacje jako dziwne lub "obce" - nie jesteśmy do nich przyzwyczajeni, nie czujemy się w nich komfortowo.
Zastanówmy się więc wspólnie nad kilkoma aspektami otwarcia się na nowe smaki informacyjne - czyli o tym jak dziwność i obcość nam pomaga.
Zasilanie
Człowiek zmienia się poprzez ekspozycję na nowe bodźce, które stanowią przyczynę rozwoju. Opiera się to na pewnym założeniu: ludzie nie są bytami statycznymi, ale raczej są dynamiczni, w tym są zdolni do adaptacji. Rośniemy. Uczymy się na podstawie naszych doświadczeń, zarówno świadomie, jak i nieświadomi. Podejmujemy decyzje. Ryzykujemy. Modyfikujemy nasze zachowania.
Nowe bodźce (tak zmysłowe, jak i informacyjne) mogą wywołać zmiany w aktywności naszego mózgu, połączeniach nerwowych i procesach poznawczych, a także w naszych reakcjach emocjonalnych i fizjologicznych. Pojawiają się wtedy nowe spostrzeżenia. Rozwijamy umiejętności. Zauważamy nowe perspektywy. Otwierają się nieznane wcześniej możliwości.
Nowe bodźce mogą być więc postrzegane jako element popychający do rozwoju, czasami poprzez rozbudzanie naszej ciekawości, czasami jako źródło motywacji.
Nierówności obcości
Nie wszystkie sytuacje są sobie równe lub mają na nas taki sam wpływ. Niektóre sytuacje mogą być wygodniejsze lub łatwiejsze do opanowania niż inne, w zależności od stopnia znajomości, kontroli i przewidywalności. Sytuacje takie, chociażby i trudne, mogą dziać się w bezpiecznym lub bliskim dla nas środowisku. Znamy pewne elementy, to tylko sytuacja jest nowa - i to na jej rozwiazaniu się skupiamy. Bezpieczną sytuacją obcości może być spróbowanie nowego dania w restauracji, którą często odwiedzamy, lub nauczenie się nowej umiejętności od zaufanego nauczyciela. W ten gatunek wpisuje się także przeczytanie nowej książki w słabo przez nas znanym temacie, czy uruchomienie opcji "Odkryj w tym tygodniu" na Spotify. Coś nowego, coś starego - głosi jedna z zasad dobrej zbiórki.
Taka sytuacja będzie mogła nas rozwinąć - ale jest to rozwój inkrementacyjny. Podnosimy się o ułamek, przechodzimy z ulicy na chodnik, będąc kilka centrymetrów wyżej. Nic przełomowego. Ale robiąc wiele takich kroków - wspinamy się mozolnie na schodach życia.
Może być jednak tak, że sytuacja jest na wskroś nowa - włącznie z nowym środowiskiem, nowym konkstem. Problem sprawia nam nie tylko zrobienie czegoś, ale zrozumienie o co w ogóle chodzi, i dlaczego inni zachowują się w nieoczekiwany dla nas sposób. Ryzykowną sytuacją obcości może być samotna podróż do kraju, w którym nie znamy języka, lub wybranie się na żywioł na wyprawę w nieznane sobie góry, bez odpowiedniego poznania terenu i zaplanowania trasy. Ci którzy uważnie śledzą mojego bloga, wiedzą że nawet takie ryzykowne sytuacje są do przeżycia.
Uwaga! Nauka może być ryzykowna. Używaj rozsądnie.
Taka ryzykowna sytuacja pozwala sprawdzić się i stawić czoła przeciwnościom losu w sposób, który daje większą satysfakcję niż sytuacja bezpieczna.
Częste pokonywanie trudności i niepewności może zwiększyć naszą pewność siebie, poczucie własnej skuteczności i poczucie własnej wartości, a także naszą odporność i umiejętności radzenia sobie. Leopold Ungeheuer w książce Próby Wodzów wskazuje na ten efekt psychologiczny, rysując nasze mierzenie się z przeszkodami na wykresie siła-czas. Przy czym siła - to jest siła charateru, siła wewnętrzna człowieka (czyli nie ta fizyczna).
Kiedy stajemy w obliczu ryzykownej sytuacji obcości, musimy polegać na własnych zasobach, aby znaleźć rozwiązanie i zwyciężyć. Musimy również radzić sobie z konsekwencjami naszych działań i wyborów oraz uczyć się na błędach i sukcesach. Co więcej, nawet porażka w takiej sytuacji może popychać nas do przodu - o ile uświadomimy sobie że podjęliśmy wyzwanie i zrobiliśmy to co w naszej mocy.
Na niedawnej konferencji harcerskiej w której uczestniczyłem, wśród wielu madrze brzmiących (i często mądrych) wniosków, padł jeden który tutaj szczególnie pasuje, mianowicie: "Powinniśmy wybierać bitwy w których walczymy, ale nie dlatego że są to bitwy które wygramy, ale są to bitwy w których powinniśmy wziąć udział". Wystawianie się na nowe bodźce, podejmowanie nowych wyzwań nie musi zawsze kończyć się zwycięstwem. Byłoby to wręcz problemem, jeżeli dosłownie WSZYSTKO za co się zabieramy, udawałoby się od razu - nie znalibyśmy swoich limitów, a to łatwo może prowadzić do sytuacji w której sami się krzywdzimy robiąc więcej niż możemy. Nie, nie chodzi o to żeby się udało - ale chodzi o to żeby zmierzyć się z czymś całkowicie nowym. Już to nas rozwinie, często bardziej niż kolejny trening na tych samych odważnikach.
Generyczny Cliffhanger
Te kilka akapitów można skrócić do: nowe bodźce sprawiają że się rozwijamy. Warto próbować nowego.
Jak jednak można to robić? Jak przełożyć te myśli na praktykę? Co to wszystko ma wspólnego z kosmitami? I czemu ten post klasyfikuje się do serii harcerskiej? O tym już niedługo - kolejny post jest już w przedprodukcji!
Poprzednio
Kolejny post z serii wniosków po moim Camino. Wykorzystane zdjęcia są mojego autorstwa - Camino 2022.
Poprzednio w serii harcerskiej:
#13 A ja wolę wolno - czyli o naturalności wędrówki
#12 Doświadczaj - czyli o wychowaniu wspomaganym LXD
#10 Lean Scouting - czyli zarządzanie szyszkoidalne (część druga)
#7 Lean Scouting - czyli szczupłe działanie w gęstym lesie (część pierwsza)
#1 Rzeczpospolita Harcerska - czyli jak przez bieganie po lesie w krótkich spodenkach wykuwa się demokrację
W tym sezonie
Poniżej załączam listę tematów, za które chcę się zabrać. Jeżeli któryś Ci się spodobał, daj znać w komentarzu!
- wnioski wychowawcze po moim Camino: po co być obcym (w trakcie) oraz dlaczego malowniczość jest tak ważna
- Święta Mitologia - rozwinięcie kilku poprzednich postów o cnotach i okazjach do bycia lepszym na przykładach herosów greckich. Etyka Nikomachejska jest już na półce, czeka na swoją kolej
- kontynuacja słowniczka duchowego inżyniera (czeka: barycentrum, propagacja, cybernetyka)
- teologiczna interpretacja czasoprzestrzeni i energomaterii
- geometria absolutu - czyli jak narysować nieskończoność (do geometrii przejdziemy pewnie po rozbudowaniu Słowniczka, pewne pojęcia mogą się przydać)