RE: Edukacja Zdrowotna i Edukacja Obywatelska – konie trojańskie neomarksizmu do prania mózgów dzieciom w szkołach
You are viewing a single comment's thread:
Skomentuję tylko punkt 4 - nie wiem czy zauważyłeś, ale generalnie język działa tak, że np. mówimy, że osoba budująca budynki to budowlaniec, a nie, że osoba niebudująca budynków to "niebudowlaniec/antybudowlaniec/jakiekolwiek inne słowo". Unikamy zaprzeczeń w rzeczownikach określających stan. Bo prawie wszyscy budynków nie budują.
Czy istnieje słowo określające kogoś, kto nie morduje ludzi? Albo kogoś, kto nie gwałci małych dzieci? Nie.
Naturalne jest więc, że osoba popierająca szczepienia to potocznie "proszczepionkowiec", a niepopierająca to "antyszczepionkowiec", a nie np odwrotnie, że osoba niepopierająca to np. "szczepieniosceptyk", a popierająca "antyszczepieniosceptyk" - podwójne zaprzeczenie. Jakby, jedna negacja w dwóch słowach (anty) brzmi sensowniej niż 3 negacje w dwóch słowach (anty, sceptyk, sceptyk).
Jest jeden wyjątek, na który zwraca uwagę Robert Rutkowski - lobby alkoholowe wypromowało słowo "abstynent", aby programować ludzi, że picie alkoholu jest czymś domyślnym, a niepicie jest czymś specjalnym.
Czy określenie "antyszczepionkowiec" może być odbierane jako stygmatyzujące? Tak, rozumiem, że może,
skoro ludzkość była w stanie dla wygody nazwać antyelektron pozytonem, to na każdy stan X można wymyśleć słowo Y oznaczające stan przeciwny do X i niebrzmiące "antyX". Natomiast jak to powiedział kiedyś prof. Bralczyk: "Poprawnie to jest tak jak większosć mówi.".
Przypominam, że sam (również na tym portalu oraz jego odpowiedniku na litere B) byłem obrażany jako "scepiony", "dziabnięty", "zakłuty" i tak dalej. Słowo "antyszczepionkowiec" jednak nie zawiera w sobie elementu pogardy, tak jak trzy słowa w drugą stronę które wymieniłem - określa ono po prostu osobę o pewnych poglądach. Ponadto, były to obelgi wycelowane w ludzi, którzy żyli zgodnie z poglądami, które mieli, i nikomu ich nie narzucili, a nie w ludzi, którzy narzucili te ograniczenia i społeczeństwo spolaryzowali. Czyli myślenie "nienawidzę ich, więc będę taki sam jak oni"! Jednocześnie, wielu ludzi z tego środowiska równolegle nazywa osoby troszczące się o klimat "ekoterrorystami" itd.
Pocieszę Cię - i tak podważanie szczepień jako dogmatu wiąże się społecznie z dużo większym zrozumieniem niż podważanie kapitalizmu jako dogmatu. A jeszcze kilka lat temu, niechęć do picia alkoholu.
Z językowego punktu widzenia nie mam problemu ze słowem "antyszczepionkowiec". Jest skonstruowane poprawnie. Chodzi mi o coś, co profesor Wolniewicz nazwał "słowotłukiem", czyli terminem wymyślonym specjalnie do stygmatyzowania przeciwników politycznych. W pewnym sensie "tłuczenia ich po głowie" terminem, który każdy rozpozna jako coś negatywnego. Co nie znaczy, że wyzywanie nie występuje po obu stronach, bo jak najbardziej idzie i w drugą stronę, nieraz nawet bardziej agresywnie. Różnica polega na tym, że w druga stronę (czyli np. od przeciwników szczepień do zwolenników) to idzie oddolnie i spontanicznie. Jest formą reakcji społecznej. Natomiast takie "słowotłuki" jak np. "antysemita", "mizogin", "faszysta" (w sensie innym niż faktyczny fan Włoch z lat 1922-1943), "homofob", "ksenofob", czy wreszcie "antyszczepionkowiec" są elementem odgórnie wprowadzanej propagandy. To znaczy najpierw pojawiają się w mediach, zwłaszcza tych zależnych od władzy, w ustach wpływowych osób, a potem powtarzają je masy. Słowa takie jak ty wymieniłeś + np. "szczepan", "kowidiota", "LPG", "feminazistka", "NPC" powstawały wtórnie i oddolnie jako reakcja na narracje i działania władz i mediów głównego nurtu oraz posłusznej im części społeczeństwa. Co ciekawe w Niemczech "kowidiota" było słowotłukiem na "koronasceptyków", a u nas to samo słowo powstało niezależnie jako określenie na wierzących w słuszność wszystkich obostrzeń itd.
W każdym razie, jeśli widzę takie sformułowania w podstawie programowej, to wiem, że nie będzie tam uczciwego przedstawienia spraw, dwóch stron sporu, tylko propaganda i to oparta na faktycznej teorii spiskowej ("ruchy antyszczepionkowe", czyli za nimi musi stać KTOŚ, najczęściej za tego ktosia robi Rosja, która przecież też narzucała swoim obywatelom szczepienia na covid, ale o tym propagatorzy tej teorii spiskowej milczą). Więc tym bardziej patrzę na te wszystkie założenia programowe z politowaniem, gdy widzę, że dzieci mają być jednocześnie uczone faktycznych teorii spiskowych i zwalczania fikcyjnych teorii spiskowych ;)
Ogólnie propsy za pochylanie się nad kwestiami językoznawczymi :)