A Trip to the Seaside - Part 3/4 - Bad Weather, Barbecue, TV vs. Streaming / Wyjazd nad morze - Część 3/4. - Gorsza pogoda, Grill, Telewizja vs Streaming

Due to the worse weather and the wild boar adventure, Asia didn't feel like going crazy on Friday. She sent her boyfriend to hunt a mammoth. The mammoth was gathering ingredients for a barbecue. Since we like to spontaneously eat grilled sausages or meat, we often have one or two disposable barbecues on hand. You can buy them at Netto or Dino. Asia decided it was worth taking one with us when packing. She was right. So I drove to Dino, bought a few vegetables, 9 liters of sparkling water, some cheese, about a kilo of various meats, and rolls from the local bakery. I also achieved a small success – I'm ashamed to admit it, but ever since I got my driver's license, I haven't been able to change the headlight bulbs in my car. My fingers are too big, I'm not very handy, and due to bad experiences in my life, I get discouraged very easily, which is often (not just for me) perceived as laziness. I thought, "Oh fuck, at most I'll waste 10 minutes at the supermarket." It worked the first time, like never before!

So, after shopping, I returned home. Asia decided it was sunny and early enough for us to go to the beach. I showed her I couldn't today because I'd started drinking beer while marinating the meat. By the way, if you're running low on fat, the jarred fat (assuming most of the brine is oil) would be perfect. So my partner decided that as soon as I finished, we'd go. I splashed around in the waves a bit, had some dessert, and stuffed ourselves with fruit. We didn't go out for dinner because of the barbecue. The weather on the Baltic Sea is, as I said – unfortunately, completely unpredictable. It can be incredibly hot, incredibly cold, incredibly calm like a small lake, or so choppy that no one dares mock the small sea. It can also be "average," and as long as the sun isn't hidden behind the clouds, that's fine too. We saw many scenarios during our nine-day stay. The magic of the soft sand and cool water triumphed over the wild boars.

Upon returning, I immediately started preparing the grill. After 20 minutes of firing it up, I put the meat on, and it was ready in a few minutes. Meanwhile, Asia prepared a delicious salad. We ate half of it. I saved the largest pieces for breakfast sandwiches (two tomato and two meat rolls each), and left the rest for Saturday dinner.

A few days earlier, I started thinking about television and streaming. Since there was no way to fit a laptop in here (both power outlets by the TV were occupied), and Asia had lost the habit of watching on such a small and rather poor-quality laptop, we were reliant on what the TV showed us. I appreciated streaming even more and the fact that the viewer decides what to watch. Advertisements haven't changed a bit. From what I can see, the ad limit (which was previously 12 minutes per hour) was lifted at the end of 2021. Now there are supposedly some restrictions, but we don't feel the change at all. Watching a three-hour movie still costs 4-4.5 hours! I know that a license to broadcast new films, shows, etc. costs money, but all the films I caught a glimpse of while scrolling through TV channels were several years old. The newest and most expensive was Gravity with George Clooney. Game shows, on the other hand, and even old shows (who remembers Lord of the Flies? I was never a fan of that show, but this time I appreciate that the creator tried something original and actually succeeded. One joke about Mrs. Frau and the dogs barking their asses made me laugh out loud xD) have their own personalized sponsors who "invite you to watch."

Some people say that a big advantage of television is that you don't have to think about what you're going to watch that evening. True, I've used this option a few times, but I was so tired after work that I couldn't even think about the simplest things. While I'm not a workaholic, it happens so rarely... two, maybe three times a year. I simply don't have to do it because there's always a simple action movie on streaming. On the other hand, I run a blog about pop culture, movies, etc., so I'm more aware of the films being broadcast, their quality, and the studios that make them. And above all, I'm not limited to one language version. I can also choose whether I want voiceovers/dubbing or subtitles. You simply have to learn how to use streaming, and to do that, you need to know your preferences (TV series or movies, genre, etc.). Finding the right series takes time, but there are more and more bloggers like me who know how to recommend, how to highlight the pros and cons of a given product. It seems simple, but... People thought the same about Google's search engine. People used to complain less about it, but today they complain more. For me, not much has changed, because all you need is precise questions and some knowledge of the virtual world to verify. Well, I only sometimes have trouble finding truly expert information... Okay, I've strayed from the topic.

To end this on a holiday note. Vacation is a great opportunity to step outside your bubble and get a little tired in a positive way. Of course, you can't give up everything, and it's better not to (unless you're the rare type of person who truly doesn't mind), but once or twice a year, you can break through. Classic television reminded me of things I don't want to go back to. I also know that YouTube, with the right subscriptions, is a good substitute for television. At least we can choose what we're currently in the mood for. And you can install adblock, even on a smart TV.

Z uwagi na gorszą pogodę i przygodę z dzikami, Asia nie miała ochoty na wariowanie w piątek. Wysłała swojego faceta, by upolował mamuta. Mamutem było zebranie składników na grilla. Z racji, że lubimy spontanicznie zjeść kiełbaskę z grilla lub mięso, często mamy 1 lub 2 jednorazowe grille w zapasie. Można je kupić w Netto lub Dino. Asia uznała, że warto go wziąć podczas pakowania. Słusznie myślała. Zatem podjechałem do Dino, kupiłem parę warzyw, dokupiłem 9 litrów wody gazowanej, jakiś serek, około kilo różnego mięsa i bułki z lokalnej piekarni. Przy okazji osiągnąłem mały sukces - wstyd się przyznać, ale odkąd mam prawo jazdy, nie umiałem wymieniać przednich żarówek w samochodzie. Mam za duże palce, jestem niezbyt zręczny i przez złe doświadczenia w swoim życiu, cholernie łatwo się zniechęcam, co jest dość często (nie tylko u mnie) odbierane jako lenistwo. Stwierdziłem: "A chuj, najwyżej zmarnuję 10 minut pod marketem." Udało się za 1 razem, jak nigdy!

Zatem po zakupach, wróciłem do domu. Asia uznała, że jest na tyle słonecznie i wcześnie, że możemy jechać na plażę. Pokazałem jej, że dzisiaj nie mogę, bo zacząłem pić piwo przy marynowaniu mięsa. Swoją drogą, jak Wam zabraknie tłuszczu, ten ze słoików (o ile większość zalewu stanowi olej) nada się idealnie. No to moja partnerka uznała, że jak tylko skończę, to idziemy. Trochę poskakałem po falach, zjedliśmy jakiś deser, dopchaliśmy się owocami. Na obiad nie poszliśmy, bo grill. Pogoda na Bałtyku, jest taka jak mówiłem - to niestety totalnie losowa kwestia. Może być mega gorąco, może być mega chłodno, może być cholernie spokojne niczym małe jeziorko lub wzburzone, że nikt nawet nie śmie kpić z małego morza. Może też być "średnio" i póki słońce nie kryje się za chmurami, to też jest ok. My widzieliśmy wiele scenariuszy podczas 9-dniowego pobytu. Magia delikatnego piasku i chłodnej wody zwyciężyła nad dzikami.

Po powrocie od razu zacząłem przygotowywać grill. Gdy minęło 20 minut od jego odpalenia, nałożyłem mięso i po paru minutach było gotowe. Asia w tym czasie przygotowała pyszną sałatkę. Zjedliśmy połowę. Największe kawałki zostawiłem na kanapki do śniadania (po 2 bułki z pomidorami i mięsem), reszta została na sobotnią kolację.

Parę dni wcześniej, zacząłem rozmyślać nad telewizją i streamingiem. Z racji, że tutaj nie dało się wcisnąć laptopa (oba gniazdka na prąd przy TV są zajęte), a Asia odzwyczaiła się od oglądania na tak małym i dość słabym jakościowo laptopie, byliśmy skazani na to, co nam pokaże telewizja. Jeszcze bardziej doceniłem streaming i fakt, że to odbiorca decyduje, co będzie oglądał. Reklamy nie zmieniły się ani trochę. Z tego co widzę, pod koniec 2021 zniesiono limit reklam (który wcześniej wynosił 12 minut na godzinę). Teraz niby są jakieś ograniczenia, ale zupełnie nie czujemy zmiany. Nadal jak oglądamy 3 godzinny film, to trzeba poświęcić na to 4 - 4.5 godziny! Ja wiem, że licencja na emisję nowych filmów, show etc. kosztuje, ale wszystkie filmy, jakie mignęły mi podczas scrollowania kanałów w TV, miały kilka lat. Najnowszy i najdroższy, to była Grawitacja z Georgem Clooneyem. Z kolei teleturnieje, a nawet stare programy (kto pamięta Władców Much? Ja nigdy nie byłem fanem tego serialu, ale tym razem doceniam, że autor próbował zrobić coś oryginalnego i nawet dobrze mu poszło. Jeden żart z Panią Frau i psami szczekającymi dupami, strasznie mnie rozbawił xD), mają swoich spersonalizowanych sponsorów, którzy "zapraszają na seans".

Niektórzy mówią, że dużym plusem telewizji jest to, że nie trzeba się zastanawiać, co będziemy oglądali tego wieczora. Fakt, kilka razy skorzystałem z tej opcji, ale byłem tak zmęczony po pracy, że nie chciało mi się nawet myśleć o najprostszych rzeczach. Co prawda nie jestem pracoholikiem, ale dzieje się to tak rzadko... 2, może 3 razy na rok. Zwyczajnie nie muszę tego robić, bo na streamingu zawsze znajdzie się jakiś prosty film akcji. Z drugiej strony, prowadzę bloga o popkulturze, filmach etc. więc mam większą świadomość co do emitowanych filmów, ich jakości, studiów jakie je robią. No i przede wszystkim, nie jestem skazany na jedną wersję językową. Mogę też wybrać, czy mam ochotę na lektora / dubbing, czy napisy. Trzeba się po prostu nauczyć korzystać ze streamingu, a żeby to zrobić, to trzeba poznać swoje preferencje (seriale, czy filmy, jaki gatunek etc.). Szukanie odpowiedniego serialu zajmuje trochę czasu, ale jest coraz więcej blogerów, jak ja, którzy wiedzą jak polecać, jak podkreślić wady i zalety danego produktu. Niby to proste, ale... To samo ludzie myśleli o zdolności poszukiwania w przeglądarce Google'a. Dawniej ludzie mniej na nią narzekali, a dzisiaj bardziej. Dla mnie niewiele się zmieniło, bo wystarczy precyzyjnie zadawać pytania i mieć jakąś wiedzę o wirtualnym świecie w celu weryfikacji. No, jedynie miewam problemy przy szukaniu naprawdę eksperckich informacji... Dobra, odbiegłem od tematu.

Żeby zakończyć to w wakacyjnym tonie. Wakacje to świetna okazja, by częściowo wyjść poza swoją bańkę i trochę się zmęczyć w pozytywny sposób. Wiadomo, nie da się zrezygnować ze wszystkiego i lepiej tego nie robić (chyba, że jest się rzadkim typem osoby, której naprawdę to nie przeszkadza), ale tak 1, 2 razy w roku, można się przełamać. Klasyczna telewizja przypomniała mi do czego nie chce wracać. Wiem też, że YouTube z odpowiednimi subskrypcjami, jest dobrym zamiennikiem dla telewizji. Przynajmniej możemy wybrać, na co aktualnie mamy ochotę. No i można zainstalować adblocka, nawet na smart tv.