Zabudowa bez zdjęć
Od jakiegoś czasu na kabekowej tablicy z pomysłami i rzeczami do zrobienia wisi karteczka z napisem: "zdjąć zdjęcia". Chodzi o stare fotografie, które dawno temu powiesiłem na zabudowie z kuchni, ale z czasem zrozumiałem, że są zbyt małe i zbyt wysoko, żeby ktokolwiek zobaczył co na nich jest.
Korzystając z malowania podłogi i faktu, że wszystko zostało wyniesione, postanowiłem w końcu się tym zająć. Co prawda kartka wisiała na ścianie nie bez przyczyny. Liczyłem, że ktoś inny się tym zajmie. Ale cóż, lepiej zrobić coś samemu niż czekać na Godota.
Fotografie zdjąłem. Pozostała jednak kwestia niedokończonej zabudowy, która wygląda tak średnio bym powiedział, tak średnio. Na kończenie jej zgodnie ze sztuką nie mam ani czasu, ani nerwów. Przez chwilę przeszła mi przez głowę myśl, by ją zatapetować. Ale to też nie jest szybkie. Ostatecznie więc zdecydowałem się na to, by ukryć to co najgorsze, czyli rogi zabudowy. W tym celu użyłem kartonu, którego w KBK nie brakuje. Jak zwykle zajęło mi to dłużej niż sądziłem. Skończyłem koło 3.00. Jak dodamy do tego odczepianie zdjęć, to pożarło to kilka godzin, ale tak to już jest z remontami. Zabudowa w każdym razie wygląda lepiej.
A co zamiast zdjęć? Myślę, że zacznę tam wieszać najlepsze prace spośród tych, które ludzie czasem zostawiają po "Otwartej pracowni". Do tego jakieś artefakty. Nie mam wątpliwości, że z czasem wypełni się całe wolne miejsce.
KBK można wspierać:
Sending you an Ecency curation vote
