Pierwszy linoryt
Prasę do grafiki kupiłem pod koniec maja. I dobrze zrobiłem, bo była w wyjątkowo atrakcyjnej cenie. Od ponad roku co jakiś czas sprawdzałem oferty i za mniej niż tysiąc złotych nie sposób było cokolwiek kupić w tym temacie, a mi się udało. Prasa jednak musiała poczekać na przetestowanie, bo najpierw rebranding, a potem 10-lecie pochłonęły tyle czasu, że nie było go na nic innego.
Imprezy jednak się skończyły. W kalendarzu jest spokojnie. Zamówiłem więc w końcu linoleum oraz dłuta, przedwczoraj je odebrałem i w nocy zrobiłem matrycę. Wzór oczywiście przedstawia logo KBK w wersji rozszerzonej.
Wczoraj wyciągnąłem prasę, postawiłem ją na stole, który zabraliśmy spod konsulatu rosyjskiego, wycisnąłem farbę z tubki, wziąłem wałek w dłoń i zabrałem się do robienia odbitek.
Łącznie zrobiłem ich 10. Jedne wyszły lepiej, inne gorzej, ale jak na pierwszy raz jestem zadowolony. Tym bardziej, że nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z grafiką warsztatową.
Oczywiście dobrze byłoby dodać linoryt do oferty warsztatowej KBK. Prasa jest. Można to wykorzystać. Najlepszym jednak rozwiązaniem jest chyba zrobienie matryc i ograniczenie się tylko do odbijania, bo dłuta są dość ryzykowne. Do przemyślenia są również warunki uczestnictwa, bo niestety nie jest to tania zabawa.
Która część zabawy z linorytem jest najdroższa? Uczestnicy mogliby przychodzić ze swoim linoleum i od razu robi się z tego warsztat up-cyclingowy :D
Dobre linoleum nie jest tanie, a na pewno droższe niż karton-gips ;) Farba niestety też droższa niż zwykły akryl.
Czym charakteryzuje się dobre linoleum? Zacznę się rozglądać :)