Korpus wolontariuszy KBK

avatar

Przenosząc KBK z Rzeszowa do Krakowa i wprowadzając nowy system oparty na blockchainie miałem nadzieję, że rozwiąże on wszystkie problemy. Rycary miały sprawić, że jedni będą robić sowite darowizny a ci, których nie stać na wsparcie finansowe będą się angażować w wolontariat. W efekcie bez problemu mieliśmy opłacić czynsz a miejsce miało działać prężnie i oddolnie, bo zespół dyżurnych miał dzielić się obowiązkami. Jak było w rzeczywistości, to można sobie sprawdzić w archiwalnych wpisach. Przez trzy lata walczyliśmy, żeby nie być na minusie. Z dyżurami było jeszcze gorzej. Promień nadziei pojawił się na początku roku, kiedy kilka osób zadeklarowało, że będzie brało dyżury w środy. No i przez trzy miesiące faktycznie to działało. A potem... przestało. Dlaczego? Bo każdego procesu trzeba pilnować. Niczym ognia w ognisku. Jak się tego nie robi, to prędzej czy później wygaśnie. Oczywiście zdarzają się wyjątki. Np. Kasia prowadzi zajęcia polsko-ukraińskie niezmiennie od 3 lat, a @wayward-dreams co jakiś czas sam proponuje, że może podyżurować. Wiem jednak, że absolutnie nie można tego oczekiwać jeśli nie jest to jasno ustalone. Wiem też, że dla rozwoju KBK kwestia wolontariatu jest równie kluczowa, co finanse.

Jak jest z finansami pisałem już w poprzednich wpisach. Obecne minimum to 10K PLN, co pozwoli pokryć koszty czynszu, rachunków i koordynacji. Osiągnięcie tego poziomu nie rozwiąże jednak problemu ograniczonych mocy przerobowych. No bo przecież już teraz zajmuję się tylko Królestwem, więc zatrudnienie w żaden sposób nie zmieni sytuacji w tym względzie. To co jednak mogę zrobić, to delegować część obowiązków. Wówczas mógłbym zająć się kolejnymi pozycjami na liście pomysłów z początku roku oraz tymi, które doszły później.

Nie jest jednak prawdą, że nic się nie dzieje w tym temacie. Poniedziałkowe spotkania wolontariuszy stały się stałym elementem każdego tygodnia. Członkowie kabekowej społeczności sami podejmują różne inicjatywy i je dowożą. @szmulkberg przygotował formularz do zgłaszania zrobionych prac. W ostatnim czasie wzrosła też liczba stałych bywalców, którzy czują się w Królestwie jak u siebie i sami (nieproszeni) odciążają mnie w drobnych pracach. Myślę, że to dobry grunt by wrócić do pomysłu dyżurów. Najpierw jednak dobrze byłoby się zastanowić, co można zmienić.

Ostatnio sporo było dyskusji na temat tego, jak pozyskać darczyńców i ich utrzymać. Pojawiły się różne pomysły na abonamenty, jakieś programy premium, etc. Na ten moment jedyny konkret jaki mamy to możliwość wypożyczenia karnetów przez tych, którzy wsparli KBK darowizną w wysokości co najmniej 50 zł. Myślę jednak, że ten sam przywilej powinien przysługiwać wolontariuszom. To powinien być cały program zachęt do pomagania w Królestwie.

Aby to jednak miało sens i nie skończyło się jak "środy bez dyżurów" to trzeba wprowadzić jakąś formę zobowiązania. Dlatego jestem za stworzeniem czegoś, co roboczo nazwałem "Korpusem wolontariuszy". Zostaną do niego przyjęte osoby, które dobrze znają specyfikę KBK i świetnie się odnajdują w dyżurowaniu. Każdy członek Korpusu będzie zobowiązany wziąć 7 godzin dyżuru (może go podzielić) w miesiącu. W zamian otrzyma przywileje takie jak darczyńcy i specjalne premie. Oczywiście część wolontariatu będzie wciąż na tych samych zasadach co obecnie. Ktoś przyjdzie i pomoże jednorazowo (naprawi coś, posprząta) to dostanie rycary i kwita.


KBK można wspierać:

  1. przelewając dowolną kwotę na konto bankowe: Fundacja Tradycji Miast i Wsi, 16 1090 1740 0000 0001 2088 2593 (Santander), tytuł: "dar na cele statutowe KBK"

  2. wpłacając darowiznę poprzez zrzutkę

  3. przesyłając tokeny HBD na konto @fundacja (zasilają one Fundusz Rozwojowy KBK)



0
0
0.000
0 comments