Dlaczego koszty KBK wzrosły dwukrotnie?

avatar
(Edited)

Co jakiś czas słyszę pytanie: Jak to się stało, że koszty Królestwa wzrosły ponad dwukrotnie? Przecież jeszcze wiosną tego roku było 4K PLN. Tymczasem obecnie poprzeczka zawieszona jest na poziomie 10K. Jak do tego doszło? Jeśli nie wiecie, to poniżej znajdziecie odpowiedź.

TL;DR: Od 2024 roku prowadzony jest swoisty eksperyment, w ramach którego nieodpłatnie koordynuję KBK na pełen etat. Zajmuję się więc tylko i wyłącznie Królestwem nie podejmując innej działalności zarobkowej. W rezultacie udało się rozwiązać szereg problemów, frekwencja wzrosła trzykrotnie a miejsce zaczęło tętnić życiem. Eksperyment jednak nie może trwać wiecznie. Najpóźniej na początku 2026 roku będzie trzeba wybrać: zatrudnić koordynatora i zachować formułę otwartej enklawy albo ograniczyć liczbę dni otwartych i utrzymać przestrzeń poprzez wynajem. Jeśli Królestwo wybierze pierwszą opcję to 10K PLN będzie absolutnym minimum, aby pokryć koszt koordynacji, czynszu i rachunków.

Żywot inicjatyw utrzymywanych oddolnie i opierających się na pracy wolontariuszy zwykle nie jest długi. Na Józefińskiej w Krakowie była kiedyś Cafe Fińska. Można było tam spotkać artystyczne towarzystwo i dostać kawę za uśmiech. Miejsce zniknęło z mapy po dwóch latach działania. Przy Czystej z kolei swoje miejsce miała tzw. "prawica wolnościowa" vel "korwiniści". Ich Centrum Wolności działało dwa lata, po czym umarło. Nieco dłużej przetrwała Ambasada Krakowian, ale to trochę inna historia, bo przez dwa lata ich rachunki płacił kto inny. Przykładów mógłbym podać jeszcze kilka, ale wniosek płynący z analizy tych wszystkich (jakże różnych) przypadków jest jeden: zapał pozwalający oddolnie utrzymywać jakieś miejsce zwykle po jakimś czasie gaśnie. Wypalają się środki i ludzie. Tak jest prawie zawsze. Każdy przypadek jest oczywiście inny. Sam znam jeden alternatywny lokal we Wrocławiu, który działa nawet dłużej niż KBK. Jest jednak niewielki, generuje kilkakrotnie mniejsze koszty i nie ma stałych godzin otwarcia.

Królestwo istnieje 10 lat. Trzeba mieć jednak świadomość, że jest to efekt szczęśliwych zbiegów okoliczności. Gdyby choć raz powinęła się noga, to historia potoczyłaby się zupełnie inaczej i do obecnego punktu nigdy byśmy nie doszli. Mało kto zresztą pamięta, że okres rzeszowski był równią pochyłą. Na początku 2019 roku KBK częściej było zamknięte niż otwarte. Nie było stałych godzin funkcjonowania lokalu. Wypowiedzenie umowy najmu w gruncie rzeczy było wybawieniem. Przeprowadzka do Krakowa i wprowadzenie rycarów miało diametralnie zmienić sytuację. System nagród miał być motywacją zarówno dla darczyńców jak i wolontariuszy. I był, ale... niewystarczającą. Było lepiej niż w Rzeszowie, ale zdecydowanie poniżej oczekiwań. Wszystkie procesy wlokły się w żółwim tempie.

Przełom nastąpił dopiero na początku 2024 roku, kiedy po zrealizowanym projekcie muzycznym postanowiłem, że zaryzykuję życie z oszczędności i w ramach eksperymentu 100% swojego czasu poświęcę Królestwu. Na efekty nie trzeba było długo czekać: było więcej wydarzeń, wzrosła frekwencja i darowizny. Wciąż jednak żyłem w fałszywym przekonaniu, że w gruncie rzeczy największym problemem KBK jest słaba promocja i wystarczy rozwiązać tę kwestię a wszystko samo się naprawi. Czytaj: będzie wystarczająco wolontariuszy, aby pokryć dyżury i darczyńców, aby opłacić rachunki.

W nieco ponad rok udało się ogarnąć marketing. Mamy teraz na Biskupiej 18 trzy razy więcej ludzi. Królestwo tętni życiem. Ludzie przychodzą nawet jak nie ma wydarzeń. Mogę więc śmiało powiedzieć: o takie KBK walczyłem! Sęk w tym, że jest to efekt profesjonalizacji na kredyt. Tego, że 100% swojego czasu poświęciłem Królestwu i w rok mogłem zrealizować to, co w innych warunkach trwałoby kilka lat. I wszystko byłoby super, gdyby nie fakt, że okres, w którym mogę sobie pozwolić na nieodpłatne wykonywanie pracy na pełen etat powoli dobiega końca. Nieuchronnie więc na początku 2026 roku Królestwo stanie na rozdrożu i:

  • albo zatrudni koordynatora, który dalej będzie je rozwijał w dotychczasowej (jedynie nieznacznie zmodyfikowanej) formie otwartej enklawy,
  • albo z dnia na dzień radykalnie ograniczy liczbę dni otwartych, co z jednej strony zredukuje dyżury do minimum, a z drugiej da większe możliwości wynajmowania przestrzeni, co pomoże utrzymać lokal. Będzie to jednak kres otwartej enklawy.

Trzeciej drogi nie ma.

Oczywiście opłacenie rachunków i pokrycie minimalnej pensji koordynatora dalekie jest od optimum. W takim miejscu jak KBK zatrudnionych powinno być zdecydowanie więcej osób. Powinno, ale niestety na ten moment brzmi to jak czysta abstrakcja, skoro trudno jest zebrać 10K. Dla porównania: Pracownie Młodych utrzymywane przez miasto mają zawsze co najmniej dwóch moderatorów. Przy czym w ogóle nie muszą się oni zajmować kwestią utrzymania miejsca, bo finansuje je miasto. Na taki komfort KBK nie może sobie jednak pozwolić. Coś za coś. Niezależność zawsze ma swoją cenę.


KBK można wspierać:

  1. przelewając dowolną kwotę na konto bankowe: Fundacja Tradycji Miast i Wsi, 16 1090 1740 0000 0001 2088 2593 (Santander), tytuł: "dar na cele statutowe KBK"

  2. wpłacając darowiznę poprzez zrzutkę

  3. przesyłając tokeny HBD na konto @fundacja (zasilają one Fundusz Rozwojowy KBK)



0
0
0.000
0 comments