Dziennik #68/2024 - cztery miesiące

avatar


Źródło: Pixabay


Dobry wieczór.

Wstałam rano już na start zestresowana tym, że będę w pracy sama. Już na samym starcie dnia miałam tego dnia dosyć i naprawdę nie chciało mi się jechać do pracy. Niemniej wstałam wraz z pierwszym budzikiem, ogarnęłam siebie, psa, śniadanie i pojechałam toczyć tę nierówną walkę.

Pracy było bardzo dużo i mam przeczucie, że w poniedziałek dostanę ostre zjeby od kierowniczki, bo nie zrobiliśmy wszystkiego. Chłopaki zasuwali na max swoich możliwości przerobowych, a i tak okazało się to za mało. Moim zdaniem nie wydarzyło się nic złego, bo nie wypadliśmy poza target czasowy, ale moje zdanie może się kompletnie nie pokrywać ze zdaniem kierowniczki. Do tego zapomniałam jej zaraportować jak wygląda sytuacja, przypomniałam sobie o tym dopiero w domu, więc już powód do przypierdolki jest. Miłym akcentem było zebranie, na którym dostałam tulipanka od kolegi, a potem zebranie całego magazynu, podczas którego dostałyśmy Merci z okazji dnia kobiet. Bardzo miły gest na zakończenie pracy.

Po powrocie do domu mogę śmiało powiedzieć, że skuliłam się w sobie i próbowałam po prostu żyć. Bardzo mocno odpaliły mi się dzisiaj lęki przed śmiercią, więc czuję się dzisiaj paskudnie choć to mało powiedziane. Do tego męczy mnie sytuacja finansowa, więc moja kondycja psychiczna jest dzisiaj na dość niskim poziomie. Muszę się powoli szykować do powrotu na taksówkę, bo nie jestem w stanie znaleźć innej pracy na weekendy. Bardzo chciałam tego uniknąć, ale to chyba nierealne. Zaczynam się z tym godzić choć przychodzi mi to z trudem, bo naprawdę chciałam rzucić to gówno.

Wieczorem postanowiłam pooglądać sobie The Office, bo bawi i daje spoko relaks. Może przy serialu uda mi się trochę wyciszyć te szatańskie podszepty, które co rusz uruchamiają mi negatywne myślenie. Bardzo chciałabym wyjść w życiu na prostą, ale do tego chyba jeszcze daleka droga.

Na koniec wpisu pochwalę się jeszcze, że dzisiaj mijają cztery miesiące odkąd jestem trzeźwa. Równo cztery miesiące temu zgłosiłam się na terapię prosząc o pomoc, bo upadłam jak nigdy wcześniej i tę pomoc otrzymałam. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa, ciężko na to pracowałam dlatego mam nadzieję, że jest to dopiero początek mojej nowej drogi życiowej. Nie wiem co przyniesie przyszłość, ale wiem, że chcę bardzo pracować nad tym, żeby unikać używek, bo nie chcę wracać na dno. Dno, z którego powoli, małymi kroczkami staram się podnosić. Dzisiaj widzę przyszłość w czarnych barwach, ale tak na ogół to nie jest aż tak źle. Trzymajcie kciuki.

Do jutra.



0
0
0.000
2 comments
avatar

Hello ataraksja!

It's nice to let you know that your article won 🥉 place.
Your post is among the best articles voted 7 days ago by the @hive-lu | King Lucoin Curator by szejq

You and your curator receive 0.1217 Lu (Lucoin) investment token and a 5.14% share of the reward from Daily Report 232. Additionally, you can also receive a unique LUBROWN token for taking 3rd place. All you need to do is reblog this report of the day with your winnings.

2.png


Invest in the Lu token (Lucoin) and get paid. With 50 Lu in your wallet, you also become the curator of the @hive-lu which follows your upvote.
Buy Lu on the Hive-Engine exchange | World of Lu created by @szejq

If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP or to resume write a word START

0
0
0.000