[PL / ENG] Bociany wróciły / Storks are back || Daily Blog: Feb 23 2025

avatar

Niedziela bura i ponura, ale o dziwo, nasze zarzeczańskie bociany już przyleciały. I może na zdjęciu średnio widać, że to bocian, ale wierzcie mi na słowo: widziałam go wyraźniej, zanim zrobiłam zdjęcie, a poza tym na lokalnej grupie Zarzecza mieszkańcy już sobie przekazywali tę informację, że bociany wróciły. No to teraz zapraszamy panią wiosnę, bo najwyższy już czas, zima mi uszami wychodzi.

Sunday is dull and gloomy, but surprisingly, our Zarzecze storks have already arrived. And maybe the photo doesn't show that it's a stork, but believe me: I saw it more clearly before I took the photo, and besides, on the local Zarzecze group, the residents were already passing on the information that the storks had returned. So now we invite Mrs. Spring, because it's high time, winter is coming out of my ears.

Jak to już @sk1920 pisał, w niedzielne przedpołudnie szalałam już z tęsknoty za Bomblem, a że kandydaci na wykonawców wykończenia spóźnili się 45 minut, to ich niemal pogryzłam, jak w końcu dotarli. Z tego wszystkiego do Bombla dotarliśmy dopiero po 14, a on też już był tęskniący mocno i z tego co mówiła Babcia, nigdzie nie chciał wyjść, bo czeka na rodziców. 💔

As @sk1920 wrote, on Sunday morning I was already crazy with longing for Bomble, and since the candidates for the finishing contractors were 45 minutes late, I almost bit them when they finally arrived. After all this, we reached Bomble only after 2 p.m., and he was already missing me a lot and from what Grandma said, he didn't want to go anywhere because he was waiting for his parents. 💔

Tak więc, emocjonalnie po tym weekendzie jestem wrakiem, bo dodajmy do tego ciężki piątek i efekt mamy taki, że mam naprawdę ochotę zakopać się po uszy pod kołdrą i nie wychodzić spod niej do wiosny. Tak wiele rzeczy ostatnio zwraca się przeciwko mnie, że zastanawiam się pomału, czy to nie ja zwracam je przeciwko sobie. Nie wiem co z tym zrobić, więc chyba nie zrobię nic, tylko wrzucę na luz, i zobaczymy jak się potoczy.

So, emotionally, I'm a wreck after this weekend, because add to that a tough Friday and the result is that I really want to burrow myself under the covers and not come out until spring. So many things have been turning against me lately that I'm slowly wondering if it's not me turning them against me. I don't know what to do about it, so I guess I'll just chill out and see how it goes.



0
0
0.000
0 comments