[PL / ENG] Cudeńko! My Actifit Report Card: September 5 2024

Co za cudowny dzień!
Zacznijmy od tego, że pospałyśmy sobie z Dzidzią niemal do 10. Tak, spanko z dzidziusiami jest fantastyczne. Wspinam się na moje wyżyny wyspania. Sen mi się wprost już wylewa uszami. Takie rzeczy tylko na macierzyńskim, uwielbiam.
Druga sprawa, wstałam totalnie bez żadnego bólu. No dobra, przesadzam - czułam zakwasy po treningu. Czyli ten fajny ból, który lubię czuć. Nie bolał mnie natomiast grzbiet, biodra, nie miałam sztywności karku i ciała. Zatem wcale nie było potrzeby odpalać na dzień dobry rozrusznik z panem Damianem. Ha! Ruch to naprawdę zdrowie. Od razu człowiek młodszy i szczęśliwszy. Do tej pory czuję to natlenienie każdej komórki ciała, wyśmienite uczucie, chcę już regularnie trenować i nie odpuszczę!

What a wonderful day!
Let's start with the fact that we slept in with Baby until almost 10. Yes, sleeping in with the little ones is fantastic. I'm climbing to my peak of sleep. Sleep is already pouring out of my ears. I love things like that only on maternity leave.
Secondly, I woke up completely without any pain. Okay, I'm exaggerating - I felt sore after training. That's the nice pain I like to feel. However, my back, hips didn't hurt, I didn't have any stiffness in my neck or body. So there was no need to start the starter with Mr. Damian right away. Ha! Movement is really healthy. You're instantly younger and happier. I can still feel this oxygenation of every cell in my body, an excellent feeling, I want to train regularly and I won't give up!

Wyspana po kokardę zabrałam się za odgruzowanie mieszkanka, bo po południu miała do nas wpaść moja Teściowa. Plan był taki, że ona na chwilę zostanie z dziećmi, a ja w końcu odbiorę auto. A, bo nie napisałam o tym wczoraj. Auto mogłam zasadniczo odebrać już w środę, podjechałam tam uberkiem, odbieram auto z naprawioną klimą, a auto - nie odpala. Rozładowali mi akumulator. Yhh. I jak to baba, blondynka. Dopytywałam, czy on aby będzie sprawny, ale pan z ASO mnie przekonywał uparcie, że to już akumulator nowego typu, że rozładowanie go nie niszczy, że naładują przez noc i zrobią testy. No i zrobili te testy i wczoraj odebrałam wreszcie moje auto, a ciekawe, czy przypadkiem akumulator nie padnie zimą. Będziemy pozywać najwyżej.
W każdym razie ucieszeni z auta podjechaliśmy od razu wieczorem na budowę. A tam już pełna zabudowa sufitowa. Coraz bardziej domowo się tu robi! Bombel proponował, żebyśmy zostali tam na noc. No fajnie jest, fajnie. Eh :)

Well-rested, I started clearing the rubble from the apartment, because my mother-in-law was supposed to come over in the afternoon. The plan was for her to stay with the kids for a while, and I would finally pick up the car. Oh, because I didn't write about it yesterday. I could have picked up the car on Wednesday, I drove there in an Uber, picked up the car with the air conditioning fixed, and the car wouldn't start. They flattened my battery. Ugh. And as a blonde woman, that's what happens. I asked if it would be functional, but the guy from the Authorized Service Center stubbornly convinced me that it was a new type of battery, that flattening it wouldn't damage it, that they would charge it overnight and do tests. Well, they did the tests and yesterday I finally picked up my car, and I wonder if the battery wouldn't die in the winter. We'll sue at most. Anyway, happy with the car, we drove straight to the construction site in the evening. And there was already a full ceiling. It's starting to feel more and more homely here! Bombel suggested that we stay there overnight. Well, it's cool, cool. Eh :)